RT @MKierwinski: Ani widu, ani słychu o końcu kadencji J. Przyłębskiej w TK. Kaczyński złamie ustawy, ale nie pozbędzie się całkowicie mu oddanej kucharki. 20 Dec 2022 17:56:08 @wszczeklik proponowałem szaleńcom leczenie iwermektyną ale jak doszło co do czego to ani widu ani słychu kto zaczyna ze mną takie gadki kiedy zobaczy strzykawkę z iwermektyną nogi za pas Inna sprawa, że srodowisko lekarskie skorumpowqane i zdegenerowane zostawia mały margines zaufania. 21 Jul 2021 Besides being a dedicated employee, Sandra is also an inspiring human being. I still miss her culinary stories (you need to know that Sandra is a true example of a passionate food lover). As a team member and a leader, Sandra earns my highest recommendation.”. 3 osoby poleciły użytkownika Sandra Wróbel-Konior Dołącz teraz, aby wyświetlić. Vizioneaza online Descarca subtitrari cu căutare automată. Ni vu, ni connu (1958) Neither.Seen.Nor.Recognized.1958.720p.BluRay.DT Descarca subtitrari cu căutare automată. Ni vu, ni connu (1958) Ani Widu, Ani Słychu.1956.DVDRip.PL. Vizioneaza online Descarca subtitrari cu căutare automată. Na wszystkich blogach pełnia wiosny, a nas rozłożyła grypa, całą rodzinę po kolei. Zmiany na domowych gruntach muszą jeszcze trochę poczekać Najpierw motywacja od Pana Rektora, a później cała naprzód i OGIEŃ na bieżni! Tak się prezentowała nasza wyjątkowa drużyna „Ani widu, ani słychu”, która wystartowała w 7. Nocny Bieg Sztafetowy Tłumaczenia w kontekście hasła "widu ani słychu" z polskiego na angielski od Reverso Context: Po prostu nie było ani widu ani słychu o tobie, odkąd się wyprowadziłeś miesiąc temu. ieKVLKG. Data utworzenia: 25 maja 2019, 6:54. Ma zaledwie 14 lat, a już wspięła się na szczyty popularności. Jak dowiedział się Fakt, Roksana Węgiel zarabia tak dużo, jakby była prawdziwą weteranką sceny. Zwyciężczyni dziecięcego konkursu Eurowizji i show „The Voice Kids” zamiast w wakacje odpoczywać od szkoły jak jej rówieśnicy, będzie robić wszystko, by wycisnąć ze swoich pięciu minut sławy ile tylko się da. Roksana Węgiel Foto: AKPA – Ma latem zaplanowanych już 20 koncertów, a to na pewno nie koniec. Za każdy występ liczy sobie 20 tysięcy złotych – mówi osoba z branży muzycznej. Nie ma jednak obaw, że wykonawczyni takich przebojów jak „Anyone I Want to Be”, „Żyj” czy „Nie zmienisz mnie” uderzy do głowy woda sodowa. Na razie jej pieniędzmi zarządzają rodzice. – Odkładają wszystko na konto oszczędnościowe, do którego Roksana dostanie dostęp, gdy skończy 18 lat – słyszymy od naszego informatora. Tymczasem tym dziecięcym gwiazdom nie wyszło: Jakub Molęda (35 l.) – Gdy miał 7 lat, zadebiutował w programie „5-10-15". Śpiewał na wielu festiwalach dziecięcych, a w 1997 roku jako trzynastolatek wylansował z zespołem przebój „Mogę wszystko”. Dziś występuje w teatrach muzycznych. Tola Szlagowska (26 l.) – Mając 12 lat, rozpoczęła karierę w zespole młodzieżowym Blog 27. Po rozpadzie zespołu w 2008 roku wyjechała do szkoły muzycznej w USA. Dziś próbuje wrócić na scenę, ale jej płyty ani widu, ani słychu. Zobacz także Krzysztof Antkowiak (46 l.) – W 1988 roku zaśpiewał na festiwalu w Opolu piosenkę „Zakazany owoc” i w wieku 15 lat zyskał wielką popularność. Niestety sukcesu nigdy nie powtórzył, a jako dorosły mężczyzna zmagał się z uzależnieniami. Ostatnio widziany był w serialu „Barwy szczęścia”. Zobacz też: Roksana Węgiel planuje karierę międzynarodową Roksana Węgiel pokazała chłopaka Roksana Węgiel w żałobie /11 Roksana Węgiel AKPA Roksana Węgiel ma dopiero 14 lat, a zarabia już jak weteranka sceny /11 Roksana Węgiel Zuma Roksana Węgiel zwyciężyła w 2018 roku dziecięcą Eurowizję /11 Roksana Węgiel Aleksander Majdański / Roksana Węgiel jest idolką nastolatków /11 Roksana Węgiel i Edyta Górniak TVP Roksana Węgiel wygrała też program "The Voice Kids". Była w drużynie Edyty Górniak /11 Roksana Węgiel Łukasz Grochala / Cyfrasport Roksana Węgiel nie próżnuje /11 Roksana Węgiel i Irena Santor Aleksander Majdański / Roksana Węgiel wygrała ostatnio statuetkę Plejady w kategorii Debiut roku /11 Roksana Węgiel Piotr Matusewicz / Pressfocus Roksana Węgiel zarabia 20 tys. za koncert /11 Roksana Węgiel Viktor Tolochko / Sputnik / East News Roksana Węgiel wydaje w czerwcu debiutancki album /11 Teodor Klepczynski / /11 Maciek i Kuba Molęda Kapif /11 Krzysztof Antkowiak YouTube Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: STAR WARS: HOLIDAY SPECIAL Jest w internecie jeden taki typek, który nieustannie męczył mnie, bym z heroizmem godnym krzyżowca wyrzynającego niewiernych, opisał plugastwo, którego recenzje właśnie podziwiacie. I od razu powiem wam, że było źle. Po pierwszych dziesięciu minutach ser spleśniał mi w lodówce, później usłyszałem rytmiczne pukanie do drzwi, w których ujrzałem ogłuszonego przez dialogi z filmu listonosza. Tego, co działo się z moimi skarpetkami nie będę nawet opisywał, dzieci mogą to czytać. Wszystko zaczyna się w chwili, gdy gwiezdny awanturnik, Hans Klops Z Solą oraz jego włochaty przydupas zostają zaatakowani przez flotę, składającą się z samych pacanów. Za diabły nie mogą dobrze trafić Sokoła Multiwitaminium, ale przez ową batalię, chłopaki prawdopodobnie spóźnią się na święta do domu czupakabrów… czubaków? Tych wielkich stworów wyglądających jak Lessie na dwóch nogach. Gdy po gościach ani widu ani słychu, matula kosmatej rodziny zaczyna wydzwaniać do różnych, znanych z oryginalnego filmu person. Jest tam Skywalker, jego królewska siora, Jeff Vader, Shredder oraz niejaki Popek, kretyn po trepanacji czaszki. W między czasie widzimy psychodelicznych mikro cyrkowców, podziwiamy nic nie znaczące ryki rodziny włochatych kolosów (bardzo długa scena), później orani jesteśmy koszmarnie wyglądającą kreskówką, w którym pierwsze skrzypce gra Bobba Friut i jesteśmy świadkami ataku nazistów na dom Ewooków… to ci wielcy i kosmaci? Nie chce mi się sprawdzać w Google. Film ten jest jedną wielką kpiną. Kpiną z fanów Star Wars, kpiną z sagi (którą widziałem raz, byleby widzieć o co chodzi) i kpiną z polskich drogowców. Wymęczyłem się na tym potwornie, a typek, który zmusił mnie do obejrzenia tego szajsu, już teraz dumnie służy jako flaga na maszcie piratów. Bierzcie z gościa przykład i czujcie się ostrzeżeni. Dla zainteresowanych: Cały film Werdykt: FilmNi vu, ni connu19581 godz. 35 min. {"id":"130471","linkUrl":"/film/Ani+widu%2C+ani+s%C5%82ychu-1958-130471","alt":"Ani widu, ani słychu","imgUrl":" małego miasteczka dąży do aresztowania okolicznego kłusownika zaopatrującego miejscową ludność we wszelkie produkty pochodzenia zwierzęcego. Więcej Mniej {"tv":"/film/Ani+widu%2C+ani+s%C5%82ychu-1958-130471/tv","cinema":"/film/Ani+widu%2C+ani+s%C5%82ychu-1958-130471/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Francja, małe, prowincjonalne miasteczko, gdzie życie biegnie swoim spokojnym torem, i gdzie wszystko zdaje się być w jak najlepszym porządku. Wszystko oprócz jednego problemu, który niezmiennie od 20 lat wiąże się z nielegalną działalnością Pana Blaireu (Louis de Funes), drobnego kłusownika zaopatrującego okoliczną ludność w upolowanąFrancja, małe, prowincjonalne miasteczko, gdzie życie biegnie swoim spokojnym torem, i gdzie wszystko zdaje się być w jak najlepszym porządku. Wszystko oprócz jednego problemu, który niezmiennie od 20 lat wiąże się z nielegalną działalnością Pana Blaireu (Louis de Funes), drobnego kłusownika zaopatrującego okoliczną ludność w upolowaną przez siebie zwierzynę. Lokalne władze w postaci mera (Frédéric Duvallès) i ślamazarnego policjanta Parju (Moustache) robią wszystko co tylko możliwe, by położyć kres temu procederowi. Jednak przyłapanie Blaireu na gorącym uczynku wcale nie jest taką łatwą sprawą. Film nakręcono w Semur-en-Auxois i Braux (Francja). Okres zdjęciowy trwał od 19 sierpnia do 10 października 1957 roku. Czy ktoś posiada link do filmu Ani widu, ani słychu ? absolutna dziecinada, ale daję się nawet obejrzeć, 5/10 Ostatnio wokół Canal+ i nc+ było wiele zawirowań, dlatego warto przypomnieć fakty. W marcu bieżącego roku Canal+ wraz z ITI sprzedali swój większościowy pakiet akcji w Grupie TVN. Canal+ sprzedając swoje udziały w TVN-ie nie pozbył się jednak udziałów w platformie nc+. To oznacza, że Canal+ cały czas jest większościowym udziałowcem platformy satelitarnej, kontrolującym 51% akcji nc+. Scripps/TVN ma 32 proc. udziałów. Szef Canal+ ma ciekawe plany, które będą mogły być zrealizowane dzięki środkom pozyskanym po sprzedaży udziałów w TVN. Szef Grupy Canal+ poinformował, że trwają obecnie prace nad nowym serwisem wideo na życzenie, który będzie niezależny od telewizyjnych pakietów. Będzie więc dla Canal+ tym, czym dla HBO jest uruchomiony niedawno HBO Now. Polska jest dla Canal+ bardzo ważnym rynkiem, znajdującym się na drugim miejscu, tuż po rodzimej Francji, i to właśnie u nas Canal+ ma zamiar razie nie znamy żadnych konkretów, ale wnioskując z wypowiedzi Bertranda Meheuta można odnieść wrażanie, że zupełnie nie rozumie on polskiego rynku internetowych usług VOD. Na pytanie „jak zatrzymać w Polsce piractwo”, Meheut odpowiada, że należy karać piratów i edukować społeczeństwo, że korzystanie z pirackich kopii jest kradzieżą. Z kolei na pytanie, co zrobić z nielegalnym streamingiem, szef Canal+ udziela odpowiedzi, że należy zabronić emitowania reklam na pirackich stronach. To ma je odciąć od źródła finansowania. Z tych odpowiedzi wynika, że szef Canal+ nie do końca poznał polski rynek VOD Problem polega na tym, że karanie „piratów” w naszych warunkach jest… niezgodne z prawem, o ile pirat nie udostępnia nagrań dalej. Najlepiej pokazuje to przykład zamkniętych niedawno serwisów eKino i iiTV. Oglądanie filmów w tego typu serwisach jest zupełnie do źródeł finansowania, obawiam się, że Bertrand Meheut również nie ma racji. Reklamy generują zyski, ale warto zauważyć, że duży udział w przychodach mają sami użytkownicy, którzy wykupują na pirackich stronach dostęp do płatnych pakietów. Według PwC i IAB Polska aż 94 proc. Polaków oglądających wideo w sieci korzysta z nielegalnych źródeł, a aż połowa z nich za to płaci!Warto też prześledzić same zamknięcia serwisów eKino i iiTV, a wcześniej Kinomaniaka. W obu przypadkach założyciele pirackich stron nie wpadli przez to, że udostępniali pliki. Powodem zatrzymania było pranie pieniędzy i wątpliwe inwestycje. Twórcy serwisów dorobili się milionowych fortun, które wędrowały przez dziwne firmy i konta zakładane w „rajach podatkowych”, głównie w Lichtensteinie. Następnie pieniądze były inwestowane na warszawskiej giełdzie. Jarosław K., właściciel eKino i wielu innych podobnych stron, w ostatnich miesiącach zainwestował w ten sposób 8 mln zł na z tego wyciągnąć wniosek, że strony z pirackimi filmami znikają niejako przez przypadek. Powodem zamknięcia nie jest udostępnianie plików, a przekręty finansowe. To z kolei prowadzi do wniosku, że piractwo ma się w Polsce dobrze, a jedyną formą walki z nim jest tania legalna alternatywa. Gdyby widz miał do wyboru płacenie takich samych abonamentów na eKino lub na Netflixie, wybór byłby banalnie prosty. Czy nowy, niezależny Canal+ VOD ma szansę odnaleźć się na takim rynku? Szczerze mówiąc, wątpię. Serwis musiałby mieć naprawdę bogatą ofertę i jednocześnie zapewnić niski abonament. Dotychczasowe oferty VOD od nc+, (w tym obecny Canal+ VOD dla posiadaczy telewizji Canal+) delikatnie mówiąc nie powalały stosunkiem ceny do oferty. Nie chcę być złym prorokiem, ale patrząc na wypowiedzi szef Canal+ mam obawy co do jego nowego projektu. W Polsce do rozruszania rynku jest potrzebne zupełnie nowe rozdanie. Obawiam się, że tylko Netflix może takie zapewnić. Kuroko czuł na twarzy ciepłe promienie słońca. Niebo tego dnia było nieskazitelnie czyste, bez choćby najmniejszego białego obłoczka; podobnie spokojne zdawało się być morze. Szumiało cicho, a drobne fale raz po raz pluskały o brzeg, próbując sięgnąć bosych stóp Tetsuyi. Błękitnowłosy wpatrywał się w wodę, mrużąc przy tym oczy. Gdzieś w oddali widział przepływającą niedużą łódkę o białych żaglach, wyróżniającą się na tle monotonnego błękitu. Woda z pewnością była ciepła, nagrzana słońcem. Kuroko naszła ochota, by zanurzyć się w niej, popłynąć jak najdalej, sprawdzić swoje możliwości. – Tetsuya!- za sobą usłyszał natarczywe wołanie Akashiego; tak jakby mężczyzna już od dłuższej chwili próbował zwrócić jego uwagę. Odwrócił się, spoglądając niepewnie na stojącego za nim Seijuurou. Mężczyzna miał na sobie jedynie kąpielówki. Czerwone włosy drgały w letnim wietrze, jedno czerwone i jedno złote oko spoglądało na Kuroko z niejakim rozbawieniem. – Pytałem, dlaczego nie wejdziesz do wody? – Dlaczego...- powtórzył cicho Tetsuya, z zaskoczeniem patrząc na uśmiech Akashiego. Był taki... zwyczajny. Taki ciepły. Zupełnie jak dawniej, jak w czasach, kiedy byli razem, kiedy nikt ani nic nie próbowało ich rozdzielić. Gdy byli szczęśliwi. Gdy byli tylko dla siebie. – To ja się ciebie pytam – westchnął Seijuurou, jeszcze bardziej rozbawiony. Skinął w kierunku plażowych ręczników i parasola za swoimi Chodź. Skoro nie możesz się zdecydować, to zjedz ze mną arbuza. Kuroko jeszcze przez chwilę stał w miejscu, po czym odwrócił się i podążył za Seijuurou. Szedł dziwnie powoli, jakby był ospały, albo zmęczony – nawet, jeśli żadnego zmęczenia czy otumanienia nie odczuwał. Stanął przed ręcznikami, patrząc jak Akashi pochyla się nad dużym koszem piknikowym i wyciąga z niego arbuza. Uniósł go na wysokość swojej twarzy i przyjrzał się mu z uśmiechem. Następnie odwrócił się do Kuroko i podał mu go. – Pokroisz go dla mnie?- zapytał. Tetsuya skinął głową, przełykając ślinę. Głos Akashiego był łagodny, przyjazny. Wziął do rąk arbuza, przyglądając mu się. Pamiętał, że on i Akashi czasami raczyli się nim w upalne dni w swoim mieszkaniu, oglądając nudne filmy na kanapie w salonie i leniuchując. – Głos Akashiego nagle się zmienił. Wciąż był łagodny, ale teraz sprawiał wrażenie, jakby Seijuurou upominał o coś błękitnowłosego. Jakby karcił niegrzeczne dziecko. Kuroko spojrzał na niego, skruszony. Akashi coś mu podawał. Nóż? Kuroko musiał znów się zamyślić, przez co Seijuurou zmuszony był go ponownie kilka razy zawołać... czy tak? Tetsuya spojrzał na nóż, który trzymał w ręce Akashi. Jego ostrze skierowane było prosto ku niebu, Seijuurou zaciskał uchwyt w pięści. To był duży nóż, o wiele za duży jak do pokrojenia takiego małego arbuza. Kuroko chciał mu o tym powiedzieć. Spojrzał w oczy Seijuurou, ale ten opuścił je na trzymanego przez Tetsuyę arbuza. Kuroko również opuścił wzrok na dół. W dłoniach trzymał głowę Kagamiego Taigi. – Aaah!- krzyknął z przerażeniem, otwierając oczy i podrywając się na łóżku. – Kuroko!- Pochylający się nad nim Kagami odskoczył do tyłu, przestraszony jego nagłym zrywem. Tetsuya, dysząc ciężko, spojrzał na niego, przez chwilę nie mogąc sobie przypomnieć, gdzie się znajdował i skąd wziął się tu Taiga. – Kagami-kun...- sapnął cicho, starając się uspokoić oddech i rozszalałe w piersi serce. – Trochę się wierciłeś, więc chciałem cię obudzić...- wymamrotał Taiga, przełykając Wydawało mi się, że śni ci się koszmar. – Mmm...- Kuroko wziął głęboki oddech, podnosząc się ostrożnie do pozycji W porównaniu z poprzednimi, ten był prawie przyjemny... – Zrobiłem kakao – powiedział Kagami, a Tetsuya uzmysłowił sobie, że rzeczywiście czuje zapach Wolałem cię teraz obudzić, bo potem nie zaśniesz w nocy. Kuroko westchnął cicho, odrzucając od siebie koc i wstając z łóżka, czy raczej z kanapy, którą rozłożył dla niego Kagami. Przetarł dłońmi twarz, podchodząc za Taigą do stolika, na którym ustawiono trzy kubki kakao. Tetsuya przystanął. – Twój chłopak wrócił? – Mhm. Bierze prysznic, ale za pół godziny i tak wychodzi. Zdążysz go przynajmniej poznać i streścić mu swoją sytuację. Większość i tak wie ode mnie. Już dawno mu o tobie opowiadałem. – To dość...- Kuroko szukał w głowie właściwego Powiedziałbym „kłopotliwa” chwila w takim wypadku. Czy twój chłopak nie jest zazdrosny? Kagami zarumienił się lekko i odchrząknął. – Cóż, nawet jeśli, to raczej tego nie okazuje – mruknął, spoglądając w kierunku drzwi Myślę, że jest na tyle wyrozumiały, że potrafi pogodzić się z prawdą o naszych relacjach. Nie łączy mnie z tobą to, co kiedyś, ale jesteś dla mnie ważny. – Ty dla mnie również – powiedział cicho Tetsuya, siadając powoli na krześle i wbijając wzrok w kubek parującego Dlatego wolałbym, żebyś dał sobie spokój z pomysłem ratowania mnie, zabrał swojego chłopaka i uciekł z nim jak najdalej. Nie myśleliście o tym, żeby opuścić kraj? Przecież sporo czasu w dzieciństwie spędziłeś w Ameryce, znasz dobrze angielski. Może spróbujecie właśnie tam? – Kagami wzruszył Ale to zależy też od Tatsuyi, a nie tylko ode mnie. Nie wierzysz w niego, bo nie masz specjalnych podstaw, ale jeśli ktoś jest w stanie wspomóc nasz kraj i oczyścić go z takich kanalii jak Akashi, to tym kimś jest właśnie Tatsuya. Drzwi do łazienki otworzyły się i u progu pojawił się wysoki mężczyzna. Kuroko obrócił ku niemu głowę, przyglądając mu się z zainteresowaniem. Był to pierwszy partner Kagamiego po jego związku z Tetsuyą, błękitnowłosego ciekawiło więc, z kim związał się jego były. Tatsuya okazał się być zupełnie różny od Kuroko. Wysoki i szczupły, ale dość szeroki w ramionach – zupełne przeciwieństwo Kuroko, który był niski i raczej wątły, choć mięśni mu nie brakowało. Tatsuyę wyróżniały również przydługie czarne włosy, z zakrywającą lewe oko grzywką oraz małym pieprzykiem pod prawym. Choć mężczyzna z pewnością był przystojny, na jego twarzy widać było wyraźne ślady zmęczenia, zapewne spowodowane niebezpieczną i stresującą pracą. Kuroko wstał od stołu, by przywitać się z chłopakiem Kagamiego. – Widzę, że Taiga postanowił cię już obudzić – powiedział mężczyzna, podchodząc do niego z uśmiechem na twarzy i wyciągając ku niemu Himuro Tatsuya, partner Taigi. Miło mi cię poznać. – Mnie również jest miło, Kuroko założył, że mężczyzna jest od nich starszy, bo na takiego właśnie Nazywam się Kuroko Tetsuya. Jestem tym nieszczęśnikiem, o którym, zdaje się, wspominał ci Kagami-kun. – „Kagami-kun”?- Himuro zerknął z uśmiechem na Jeśli dobrze kojarzę, byliście kiedyś parą? – Tak – odparł spokojnie Stare dzieje... – Nigdy nie zwracaliśmy się do siebie po imieniu – wyjaśnił Kagami, rumieniąc się lekko i przecierając dłonią A Kuroko już tak ma, że do wszystkich zwraca się grzecznościowo... – Ahh, już rozumiem!- Himuro uśmiechnął się szerzej, znów odwracając do Usiądźmy, Kuroko. Taiga już jakiś czas temu opowiadał mi o nieprzyjemnościach, jakie cię spotkały. Akashi Seijuurou, co? Czołówka Czarnej Himuro zajął miejsce przy stoliku, dosuwając sobie Zanim poznałem Taigę, był nawet moim celem, ale ciężko było trafić na jego ślad. Więc to dlatego był taki nieuchwytny. Podążał za tobą. – Nie mów tak, jakby to była jego wina – skarcił go łagodnie Kuroko niczym nie zawinił. To Akashi jest popieprzony. – W to nie wątpię – westchnął Tatsuya, upijając łyk Czyli Akashi kieruje się jednak jakimiś motywami?- zapytał, patrząc z powagą na Pozbywa się osób mających jakikolwiek związek z tobą, czy może po prostu zabawia się po drodze, goniąc za tobą? – I jedno i drugie – mruknął w odpowiedzi Kuroko, spuszczając Zaczęło się od mordowania moich bliskich... a potem, podczas ścigania mnie, ofiarą padał każdy, kto miał ze mną jakikolwiek bliższy kontakt. – Opowiedz mi o wszystkim, Kuroko – poprosił Od deski, do deski: jak to się wszystko zaczęło, dlaczego się zaczęło, jak wyglądało dotychczas twoje uciekanie. Powiedz mi wszystko, co wiesz o Akashim Seijuurou. – Jaki w tym sens, Himuro-san?- zapytał spokojnie Przecież to nie tak, że jeśli dowiesz się tego wszystkiego, znajdziesz sposób na to, by go złapać. – Nie chcesz, żeby został złapany? – Chcę – odparł Chciałbym w końcu zaznać spokoju w życiu. Ale wiem, jaki jest Akashi-kun i wiem, że bez względu na wszystko nikt z nim nie wygra. – Może odnosisz takie wrażenie, ponieważ przywykłeś do przegrywania z nim – powiedział Tatsuya. Miałem już do czynienia z nie jednym psychopatą i każdy jeden był niebezpieczny, ale, jak zapewne możesz wywnioskować z faktu, że siedzę tu teraz z wami, każde starcie wygrałem. Z Akashim był o tyle problem, że nie znałem jego portretu psychologicznego. Nikt nic o nim nie wie, prócz tych oczywistych faktów, takich jak ten, że przed wojną skończył dobre studia i został dyrektorem firmy ubezpieczeniowej, miał słabe kontakty z ojcem, a także sypiał ze swoją sekretarką. Kuroko przełknął ciężko ślinę i zacisnął lekko dłonie na swoim kubku. Nadia. Tak miała na imię sekretarka, z którą Akashi sypiał. Tak miała na imię ta, która przyczyniła się do ich rozstania. Tak miała na imię pierwsza ofiara Seijuurou. Tetsuya nigdy w życiu nikogo nienawidził tak bardzo, jak jej. Nawet, jeśli było mu jej żal z powodu okrutnej śmierci, jaka ją spotkała. – Jesteś tak naprawdę jedyną pozostałą przy życiu osobą, która zna Akashiego Seijuurou – ciągnął dalej Jedyną, która zna go najlepiej. Bo przecież mieszkałeś z nim, prawda? Byliście parą, więc z pewnością wiesz, jaki Akashi Seijuurou był prywatnie; czy pokazywał inną twarz? Może bił cię, poniewierał tobą, albo groził? Kuroko aż się uśmiechnął, kręcąc głową. Rozbawienie jednak szybko minęło, kiedy przypomniał sobie chwile, kiedy dzwoniła komórka Akashiego, a on, zamiast zwyczajowo odebrać telefon, wyciszał dźwięki; jego wymijające odpowiedzi na pytanie, kto dzwonił, kto pisał, czego chciał. Tetsuyę czasem to irytowało, czasem bardzo złościło, ale ufał swojemu chłopakowi. Był mu ślepo oddany. – Nie robił nic takiego – odpowiedział Kuroko na pytanie Akashi-kun był aniołem. Nigdy mnie nie skrzywdził; nie potrafiliśmy się nawet kłócić. Czasem dochodziło tylko do niewinnych sprzeczek, ale szybko odchodziły w zapomnienie. I, zanim coś zasugerujesz, Himuro-san: Akashi-kun nie miał wówczas żadnej ukrytej natury. Średnio lubił horrory, nie ekscytowały go żadne krwawe sceny, nie interesował się mordercami i psychopatami. Jego myśli pochłaniała praca i zwykłe, codzienne życie ze mną. On... on nigdy mnie nawet nie obraził. – Wobec czego jak to się stało, że zaczął cię ścigać? Jak to się stało, że zaczął mordować? Kuroko milczał przez chwilę, zbierając myśli. Tyle razy przez to przechodził. Tylu ludziom, którzy chcieli w mniejszym czy większym stopniu pomóc mu, opowiadał o sobie i o tym, jak doszło do tego, że przestał być panem własnego życia. Każda z tych osób już nie żyła. Czy jeśli powie teraz Kagamiemu i Himuro swoją historię, zmieni to coś? Czy niespodziewanie znajdą rozwiązanie i uratują Tetsuyę? Ale kosztem czego? Kagami może zginąć. Himuro również może utracić życie. Jeśli i oni zostaną zabici, Kuroko nie będzie miał już nikogo. Do tej pory pocieszał się chociaż myślą, że Taiga był jedyną osobą, jakiej Akashi nie zdołał mu odebrać. A teraz... – Wiem, co myślisz, Kuroko – powiedział nagle Martwisz się o mnie, martwisz się, że zginie też mój chłopak. Ale jeśli nie zaryzykujemy teraz całą trójką, to co ci pozostanie? Dalej uciekać i dalej zostawiać za sobą trupy? Masz niepowtarzalną okazję nie, żeby wykorzystać kogoś do pomocy, ale żeby skorzystać z czyichś dobrych chęci. Przestań się tak uparcie opierać i pozwól nam ci pomóc. – Nie masz pojęcia, ilu ludzi już próbowało, Kagami-kun...- westchnął Kuroko. – Tak, tak, i każdy zginął – westchnął również Ale ja i Tatsuya póki co nie ruszamy się z Japonii. Kiedy Akashi się tutaj zjawi, a na pewno się zjawi... to chcemy być gotowi. Pomóż nam, Kuroko. Nie tyle dla siebie, co dla reszty społeczeństwa. Trzeba ubić tego dupka, wykorzystać każdą szansę, jaką dostaniemy. Ty jesteś naszą najlepszą. – Naprawdę wierzycie, że to się uda?- nie dowierzał Sądzicie, że uda wam się przechytrzyć Akashiego-kun? – Wystarczy, że doprowadzimy do jakiegokolwiek starcia – powiedział Nas jest trzech, on jest tylko jeden. – Akashi-kun pozbywał się w pojedynkę większych, bardziej zorganizowanych grup – mruknął Ale dobrze, niech będzie. Opowiem wam wszystko, co wiem o Akashim-kun, choć nie sądzę, by cokolwiek z tych informacji miało was natchnąć. – Przekonajmy się – powiedział Himuro, uśmiechając się lekko do Kuroko. Tetsuya spojrzał na niego z odrobiną zrezygnowania. Wziął głęboki oddech a potem wypuścił go powoli. Zaczął swoją opowieść.

ani widu ani słychu cały film